sobota, 7 maja 2016

Lisi Pamiętnik #33

W następny momencie łapy osunęły mi się jeszcze bardziej.
-Jesteś zadowolony? Myślałam że jesteś bardziej waleczny, że nie dasz twojemu przeciwnikowi umrzeć w taki sposób?- warknęłam do Shadowa.
-Czy mam przez to rozumieć że jestem tchórzem?- zdziwił się Shadow.
-A nawet jeśli, to co?- warknęłam. Lis pochylił się bliżej i pomógł mi wejść na skałę.
-Dobrze wiesz, że nim nie jestem!- warknął jeżąc sierść. W tym momencie skoczyłam na niego i role się odwróciły, teraz on zwisał ze skały machając panicznie łapami, a ja stałam nad nim z kamiennym wyrazem twarzy. Cień usiłował wspiąć się na skałę ale łapy ciągle osuwały się z brzegu.
-I co? Ty jesteś większym tchórzem ode mnie!- krzyknął wściekły.
-Nie, ja nie zabijam twoich przyjaciół mimo że pragnę TWOJEJ śmierci, Shadow. Ty zabijasz moich przyjaciół pragnąć MOJEJ śmierci, kto tu jest tchórzem? Eliminujesz zagrożenie, Shadow- powiedziałam spokojnie schylając się ku krawędzi skały.
-Nie jestem tchórzem!- warknął. Po chwili poczułam szarpnięcie i po chwili dyndałam obok Shadowa.
-Aha, tak się bawimy, co?- spytałam z ironią -Żałosne...-.
-Myśl jak chcesz- warknął -Zakończmy to, jeden ja jednego, wiewióreczko!-. W tej chwili skałą skruszyła się i runęliśmy w dół, już po chwili grzmotnęłam o ziemię (A skała była dość wysoka!). Obok mnie rozbłysło jasne, fioletowe światło. Ledwo odwróciłam głowę w tamtą stronę, usłyszałam krzyk agonii a po chwili zobaczyłam ciemność, wszędzie ciemność...

1 komentarz: