wtorek, 3 maja 2016

Lisi Pamiętnik #32

Przeskoczyłam przez szeroki kamień i wylądowałam łapami na skale tuż za Shadowem. Już chciałam się skradać gdy nagle odwrócił się z tym szyderczym uśmieszkiem.
-Oh, witam, wiewióreczko- zaśmiał się -Wiedziałem że w końcu przyjdziesz-.
-Zamknij się, Shadow- warknęłam -Dobrze wiesz że twój czas władzy się kończy-.
-Naprawdę? Tak myślisz?- uśmiechnął się szerzej.
-Tak, tak myślę- rzuciłam podchodząc kilka kroków na wyprostowanych łapach. Cień zaśmiał się nienaturalnie. Przechylił głowę na bok.
-To chodź, panie mają pierwszeństwo. Atakuj, wiewióreczko- wyprostował się przede mną.
"To spisek" pomyślałam "Nie atakuj, udawaj!".
-No co? Boisz się?- powiedział sarkastycznie podchodząc jeszcze kilka kroków. Wyminęłam go szybko i znalazłam się nad krawędzią skały.
-Miło, że ułatwiasz mi życie, wiewióreczko- zaśmiał się i zaatakował. Cudem go ominęłam.
-Taka jesteś zwinna?- spojrzał na mnie.
-Tak!- warknęłam. Kilka razy zaatakowałam, jednak po chwili oślizgnęłam się prosto na skraj skały i zwisałam z niej niczym Mufasa z "Króla Lwa" (Tak, tak NAWIĄZANIE!). Dlatego właśnie nie zdziwiło mnie zbytnio to, co powiedział Shadow.
-Niech żyje król, wiewióreczko, NIECH-ŻYJE-KRÓL- wymawiał z naciskiem każde słowo.

1 komentarz: