sobota, 20 lutego 2016

Zaczarowany Las #19

Nie przeszliśmy nawet metru, a już wybiegli ku nam Łapek i Nela.
-Kyubi!- wydyszał Łapek.
-O co wam chodzi?- spytałam.
-Do lasu przylazł jakiś dziwny zwierzak!- sapnęła Nela.
-Co? Jaki zwierzak?!- zdziwiłam się.
-No właśnie nie wiemy!- odpowiedziały liski.
-A jak wygląda?- spytał Kenya.
-Ma długi ogon i takie śmieszne okrągłe uszy- zaczął Łapek.
-A do tego zielone oczy i krótki pysk!- dodała Nela.
-Aha...- mruknęłam.
-Nie wierzysz nam?- spytały zawiedzione.
-Wierzę, prowadźcie. Kenya, choć!- powiedziałam i ruszyłam za liskami. Po chwili wyszliśmy do lasu, a potem kawałek dalej. I wtedy zobaczyłam o co chodzi. Na małej polance stało lwiątko, a obok niego Lino i Konar. Lino zjeżył sierść i warcząc wściekle przypatrywał się przybyszowi.
-Hej, uspokój się- mruknęłam do niego i podeszłam do lwiątka.
-Kim jesteś i skąd się tu wziąłeś?- spytałam, lwiątko milczało.
-Słyszałeś co mówi władca? Odpowiadaj!- warknął Lino.
-Siedź cicho Lino!- prychnęłam mu w twarz -To dziecko, a nie dorosły lew-.
-Och, czyli ta kreatura to lew?- spytał ironicznie Lino -Myślałem że zmutowany kot!-.
-Lino, CICHO!- przeszyłam go lodowanym spojrzeniem.
-Dobra, dobra- mruknął wilk.
-No więc, mów- powiedziałam do lwiątka.
-... D-dobrze- powiedział cicho lewek -Mam na imię Albus i jestem białym lwem, albinosem-.
-Dobra, a skąd się tu wziąłeś?- spytałam.
-Sam nie wiem- mruknął -Ostatnie co pamiętam zanim tu się pojawiłem to klatka w zoo i chmura złotego pyłu-.
-Złoty pył?- westchnęłam -A wiesz jak nazywało się to zoo?-.
-Tak, Zoo Lwia Łapa- powiedział.
-Lwia łopata?- Kenya podrapał się po głowię.
-Nie głupku! Lwia Łapa!- zaśmiał się Łapek.
-Aaaa... Dobra- parsknął Kenya.
-Zawołaj Anaruka- krzyknęłam do jednego z ptaków, który napuszył się dumnie -To ROZKAZ!- dodałam.


1 komentarz:

  1. N-nikt... n-nie zginął?
    Ale...
    A-Ale...

    Nadal nie wiemy, dlaczego lasowi groziła apokalipsa termojądrowa ;)

    Mam nadzieję, że lew okaże się psychopatą :D
    Jego futro zmieni swój kolor na czerwony c:

    OdpowiedzUsuń