sobota, 5 grudnia 2015

Minecrat i historia torturowanej owcy...

Siemanko! Znacie taką grę jak Minecraft? Ja i Jagoda (littlecookies21.blogspot.pl) Gramy w to od rana! Wybudowaliśmy sobie domki na działkach obok siebie i stworzyliśmy sobie zwierzątka.
Dwie małe owce. Jej niebieska owca nazywała się Olaf, a moja różowa Sonia.

Potem, niestety stała się tragedia. Olaf zginął! Odprawiliśmy mu godny pogrzeb. A gdy wróciłam do swojego domku, Soni nie było. Także zginęła. Pogrzeb odbył się o wchodzie słońca. Stworzyłam nową owcę. Lili. Była taka sama jak Sonia, tylko Żółta. Wszystko szło dobrze. Aż pewnego ranka, zobaczyłam że ma kopytka całe w krwi i wełnie Soni i Olafa. Już wiedziałam jak zginęli. Pobiegłam po Jagodę i razem naradziliśmy się, że trzeba uśmiercić Lili, za karę. Wrzuciliśmy ją do cuchnącej stalowej klatki z dziurawym dachem, wokół której była fosa z lawy. Potem byliśmy ją mieczem aż cała jej żółta wełna stała się czerwona od krwi. Potem zalewaliśmy ją lawą...
Dusiliśmy zgniatarką, paliliśmy żywcem.... (Kiedy się paliła zrobiliśmy sobie przerwę na TV) A w końcu przyprowadziliśmy ją na ołtarz. Jagoda zadała ostateczny cios mieczem. Ciało wrzuciliśmy do lawy. W końcu odeszliśmy. Wyczyściłam swoją działkę i postawiłam na niej grób Soni. Nie mam już owiec. Jagoda ma za to syna Olafa. Olafka Juniora... Mieszkam teraz z Jagodą i Olafkiem. Może zaadpotuję Owcę...


                                                                KONIEC

                                                                                             Historia oparta na faktach (Prawda)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz