czwartek, 18 lutego 2016

Dar Kyubi 1/2

Jak pewnie wiecie (Albo nie :p) Kyubi jako jedyna w lesie potrafi otwierać bramę do Świata Nory. Jesteście ciekawi jak to się stało? Przeczytajcie tą historię...

-Hej, siostra!- do uszu małej lisiczki dobiegł dziecięcy głosik.
-Hę?...- mruknęła.
-Siostra obudź się!- usłyszała znowu.
-Ummm... Nacho, odczep się...- ziewnęła.
-Hej! Wstawaj, chcę się z tobą bawić!- lisek złapał siostrę za ucho i potarmosił chwilę.
-Puść mnie!- mruknęła podnosząc się koślawo na łapki.
-Dobra, dobra.... Nie denerwuj się-.
-To mnie nie gryź- powiedziała, a po chwili dodała -Gdzie jest mama?-.


 -Nie wiem, jak wstałem to jej nie było- ton jego głosu był obojętny -Pewnie poszła po coś do jedzenia. To co, bawisz się?- spytał.
-Nie mam ochoty na zabawę, chcę żeby mama wróciła do nory.- pociągnęła nosem lisiczka.
-Nie bądź beksa, chodź się bawić!- zaproponował po raz kolejny brat.
-Ale ostatnio mama prawie nie przychodzi do nory- powiedziała smutno -Co jeśli tym razem nie wróci?-.
-E, bzdury gadasz. Na pewno wróci, zawsze wraca-.
-Dobra... To co, dalej chcesz się bawić?- spytała i już po chwili dwa liski bawiły się w zapasy. Nie zauważyły nawet kiedy matka lisica weszła do nory. 
-Mama!- lisiczka pierwsza podbiegła do mamy. Lisica nie odezwała się. Spojrzała na nią tylko.
-Mamo?- spojrzała na matkę. Ta odepchnęła ją delikatnie. I wyszła. 
-Znowu to zrobiła...- powiedziała do brata, a do jej małych oczek napłynęły łzy. 
-Nie martw się, pewnie zaraz wróci- powiedział brat, ale w jego głosie więcej było zwątpienia niż pewności.
Nad lasem zapadła noc. Liski poczuły głód, bardziej jednak martwiło je że matka nie wraca. Nacho wysunął ostrożnie łebek z nory. Ledwo to zrobił usłyszał głośny trzask a koło ucha śmignęła mu kula. Myśliwi. Matka zastrzegała rodzeństwo przed nimi. Szybko schował głowę z powrotem do nory. Jeszcze kilka godzin czekał z siostrą aż matka wróci. W końcu znowu odważył się wychylić. Wyszedł z nory, łapki zapadały mu się w śniegu. Przeszedł kilka kroków. Przed sobą ujrzał ślady łap. Krwiste ślady, ślady ich matki. Wiedział już, że nie wróci. Łzy napływały mu do oczu, kiedy ruszył powoli w stronę nory ponownie rozległ się ten charakterystyczny odgłos. Kilka sekund i lisiątko leżało martwe na śniegu, ociekając krwią.
Rano brat nie wrócił już do nory. Kyubi wychyliła się, jednak nie znalazła ani śladu. Łzy zaczęły napływać tak szybko i niespodziewanie że nie zdając sobie z tego sprawy, mała, osierocona lisiczka płakała gorzko przed norą w korzeniach starego dębu... Wróciła do nory płacząc. Nagle, ściana nory rozbłysnęła złotym blaskiem, a ze środka wyszedł młody lis.
-Hę?- mruknął podchodząc do Kyubi -Ty mnie przyzwałaś?-.
-K-k-kim pan jest?!- spytała przerażona.
-Jestem Kenan, władca Zaczarowanego Lasu. A ty otworzyłaś wrota.- powiedział lis rozglądając się  dookoła -Gdzie jest twoja mama?- spytał.
-N-nie ma jej, brata też- zachlipała -Chyba myśliwi ich zabrali...-.
-Myśliwi?- mruknął Kenan -No cóż, nie mogę cie tu zostawić. Pójdziesz ze mną do lasu, tam się ktoś tobą zajmie-.
 -Dobrze...- odpowiedziała. 
[KILKA DNI PÓŹNIEJ]
-Więc, aby otworzyć wrota musisz skupić się bardzo mocno... Czy ty mnie słuchasz Kyubichan?!-.
-Tak, tak...- odpowiedziała lisiczka.
-Aby zostać strażniczką musisz być pilna w nauce!- zaśmiała się lisica.
-Ale muszę nią zostać?- spytała Kyubi.
-Tylko ty możesz nią zostać, masz dar.- lisica uśmiechnęła się szeroko -To co, idziemy?-.
-Uhm- kiwnęła głową lisiczka. 

1 komentarz:

  1. Czas na poprawianie!

    Pierwszy Akapit (Wstęp): Kyubi, a nie "Kybi" ;)
    "Nad lasem zapadła noc. Liski poczuły głód, bardziej jednam martwiło je że matka nie wraca." - Jednak, a nie "jednam".

    Ale na czym jednak polegał cały ten dar? Nadal mało wiemy ;)

    OdpowiedzUsuń