Oddaliłam się beztrosko. Raw i Paw były pod dobrą opieką. Po chwili dobiegło mnie wycie wilków.
"Czy oni zawsze muszą tak wyć?- pomyślałam zatykając sobie uszy łapami. Zwinęłam się w kłębek. Nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudziłam się dość późno.
-Kyubi! Wstałaś!- usłyszałam znajomy głos.
-Hę? Łapek?- spytałam sennie.
-Tak! Choć szybko!- powiedział i już biegł w stronę jeziora.
Ruszyłam za nim, bo co miałam zrobić? Nad jeziorem zobaczyłam Raw'a i Paw'a chlapiących na siebie wodą. A kilkoro szczenią skakało na nich popiskując.
-Co wy wyprawiacie?!- krzyknęłam. Psy odskoczyły od siebie i spojrzały na mnie ździwione.
-O co ci chodzi?- spytały otrzepując się z wody.
-Czemu skażacie wodę?- mówiąc to, spojrzałam z odrazą na mętnoszarą kałużę pod łapami psów.
-Że niby co? To tylko zabawa!- powiedział Raw, ale już trochę mniej żwawo patrząc na kałurzę.
-Macie brudne łapy. Wchodząc do wody sprawiacie że jest niezdatna do spożycia!- mruknęłam.
-To tylko trochę brudu. U nas zwierzęta w lesie piją taką wodę i nic im nie jest.- powiedział Paw wznosząc oczy ku niebu.
-Ale u nas nie!- krzyknęłam -U nas woda zawsze jest czyściutka. I nie może zostać skażona- prychnęłam i odepchnęłam bliźniaków od wody.
-I co mamy teraz zrobić?- spytały zdumione psy.
-Nie wiem, ale idźcie po swojego przyjaciela wilka. JUŻ!- Dodałam kiedy zobaczyłam że się śmieją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz